wtorek, 20 lutego 2007

Femina sapiens i Matka Ziemia

Juz 6 miliardow ludzi dzisiaj. Za niespelna sto lat liczba ta sie podwoi. Ziemia nie wytrzyma naszego naporu: autostrady budowane w najpiekniejszych miejscach swiata – mam na mysli batalie o doline Rospudy, samochody – czolgi dla jednej osoby, zwlaszcza w Stanach Zjednoczonych ciesza sie powodzeniem, tony puszek coca-coli i torebek plastikowych z Tesco. Na domiar tego obchody walentynek – znam wielu, ktorzy uraczyli Planete Ziemie, po tymze romatycznym dniu, kolejnym Homo Sapiens. A co z Dniem Ziemi – o tej Mamie sie juz nie pamieta?! Zastanawialam sie bardzo powaznie nad tym problemem. I w koncu znalazlam rozwiazanie. Zorganizuje Ruch Na Rzecz Poliandrii! (Poliandria z greckiego polys - "liczny" oraz andros - "mezczyzna".) Optuje zatem za zwiazkiem malzenskim jednej kobiety z wieloma mezczyznami. Jak Szoszoni czy Tybetanczycy, kobiety beda dzielic swoj los z wieloma mezczyznami na raz, aby w ten sposob przyczynic się do zmniejszenia przyrostu naturalnego. Nie jakas tam monogamia, czy poligamia, albo jeszcze lepiej, multilateralizm, czyli wielogamia i braterstwo wszystkich boskich dusz. Wlasnie Poliandria moze uratowac swiat przed inwazja czlowieka i powaznymi tego konsekwencjami! Powiem wiecej. W koncu wszystkie feministki - brzydule beda mogly zamknac swoje szanowne jadaczki i nie denerwowac swoim babskim I nonsensownym gadaniem reszty tego swiata. Beda mialy co chcialy. Widzialay galy co braly. Teraz nie znajda juz zadnego glupiego argumentu na swoja obrone. W encyklopediach wspomni sie np. o Pani Hannie Gronkiewicz -Walz, ktora miala 700 mezow i 300 konkubinow. Do tej pory tylko czcigodny Salomon mogl sie poszczycic takim dorobkiem. W koncu przestana zalic sie nad swoja niedola i bezpodstawna niesprawiedliwoscia patriarchow jak im przyjdzie dzielic los biednych mezczyzn z dawnych starozytnych czasow i placic slone pieniadze na utrzymanie takiego wspolmalzonka. Zgodnie z prawem o tzw. malzenstwie pluralistycznym Smitha - Mormona, każdy zdrowy mężczyzna za zgodą pierwszej zony miał obowiazek, w miare mozliwosci finansowych, przyjac do rodziny kolejne kobiety. To dopiero mialyby co robic, jak trzeba by bylo spedzic wieczor z tylko jednym mezczyzna, a mialyby ich powiedzmy 14. Nie uganialyby sie po zjazdach Ligii Kobiet i afrykanskich wioskach, gdyby musialy dla kazdego z nich zarezerwowac inny dzien tygodnia lub miesiaca. A zorganizowac kazdemu mezowi własny pokoj lub nawet dom. A wybrac w supermarkecie delikatna bielizne o rozowym odcieniu na kazdy dzien. Odechcialoby sie Wam feministki tego rownouprawnienia! Jak widac wiele dobrego plynie z mojej inicjatywy. Ruch Na Rzecz Poliandrii (RNRP) zaprasza zatem dzialaczy I dzialaczki, ktorym bliska jest milosc do Matki Ziemi. Celem RNRP jest wyksztalcenie poczucia obowiazkow globalno- ekologo-kosmopolitycznych tak, by czlonkowie na kazdym stanowisku i z kazdej perspektywy starali sie byc pozyteczni Matce Ziemi.

Brak komentarzy: